Autor: Beata Małyszko
W niniejszym artykule chciałabym przybliżyć temat reformy walutowo-skarbowej przeprowadzonej przez
rząd Władysława Grabskiego w roku 1924. Jej przeprowadzenie było ogromnym
sukcesem w nowo odrodzonym, trochę jeszcze pogrążonym w chaosie państwie.
Osiągnięcia ówczesnego premiera są aprobowane po dziś dzień, a my, mieszkańcy
Rzeczypospolitej, mamy do czynienia z jej skutkami na co dzień – posługując się
polskim złotym.
Odpowiednie docenienie
dokonań Władysława Grabskiego wymaga zrozumienia niezwykle trudnej sytuacji
polityczno-gospodarczej oraz społecznej w jakich przeprowadzał swoje reformy.
Chociaż Polska odzyskała w końcu niepodległość, co było bez wątpienia wielkim
wydarzeniem, powodów do radości nie było wiele. Kraj znajdował się w katastrofalnej
kondycji na niemalże wszystkich płaszczyznach. Na ziemiach Rzeczpospolitej
przez cały okres wojny prowadzono działania wojenne, więc skala zniszczeń
wojennych była olbrzymia - objęła ponad 90% terytorium państwa. Znaczące straty
poniósł przemysł, gdyż wycofujące się wojska rosyjskie i niemieckie potrafiły
ewakuować całe fabryki. Jednakże zniszczenia nie były jedynym problemem, z
którym w owym czasie borykało się odrodzone państwo. Kolejną trudnością była
niejednolitość Polski - po długotrwałym rozbiciu różnice pomiędzy
poszczególnymi ziemiami były niewyobrażalne. Ziemie każdego z zaborców miały
inny system ustawodawstwa, różną politykę monetarno-kredytową, inny system
celny, organizacyjny oraz kulturowy. Najlepszym tego przykładem będzie
chociażby fakt, że na terenie Drugiej Rzeczypospolitej funkcjonował szereg
różnych walut: na ziemiach byłego zaboru pruskiego - marki niemieckie, w części
dawnego Królestwa Polskiego okupowanego przez Niemcy - marki polskie, w Galicji
korony, a na terenach Kresów Wschodnich - ruble, ostmarki, ostruble, hrywny,
karbowańce i inne pieniądze. Tak ogromne odmienności w praktyce uniemożliwiały
kierowanie państwem. Kłopotem było także przestawienie się gospodarki z
produkcji wojennej na pokojową, co dodatkowo utrudniało naprawę zniszczonego
przemysłu. Co więcej, Polska została odcięta od jej dotychczasowych rynków
zbytu, a tym samym wytwórcy nie mieli gdzie sprzedawać swoich towarów, gdyż
nasz rodzimy rynek wewnętrzny nie był wystarczająco chłonny. Ponadto mimo, iż
teoretycznie Polska nie istniała w trakcie trwania wojny to ponosiła ogromne
wydatki związane z wystawieniem wojsk i wyposażeniem armii. Pomimo tego w
przeciwieństwie po państw ententy, nie uzyskaliśmy żadnych odszkodowań za
poniesione straty wojenne.
Wszystkie te czynniki
powodowały, że Rzeczpospolita po odzyskaniu długo oczekiwanej niepodległości
znajdowała się w fatalnej sytuacji finansowej, a należy przecież pamiętać, że
zunifikowanie państwa i zniwelowanie zniszczeń wojennych wymagało ogromnych
nakładów pieniężnych. W takim przypadku dobrym rozwiązaniem wydawałoby się
uzyskanie kredytu z zewnątrz, lecz żadne państwo nie odważyło się udzielić go
państwu uważanemu za sezonowe i gospodarczo niestabilne. Powyższe czynniki
spowodowały, iż zdecydowano się na dodruk pieniądza na pokrycie deficytu, który
w 1923 roku osiągnął rekordowy rezultat 33 trylionów marek polskich.
Emisja pieniędzy bez
pokrycia i finansowanie nimi potrzeb Skarbu państwa oznaczała prowadzenie
polityki inflacyjnej. Inflacja jest to proces wzrostu cen w gospodarce
państwowej przy jednoczesnej dużej utracie wartości pieniądza. Pomimo tego, że
zjawisko inflacji zwykło się oceniać negatywnie należy pamiętać o tym, że w
pierwszych momentach umiarkowana inflacja wiązała się z określonymi
korzyściami. Jak uważa Zbigniew Landau, inflacja która występowała w Polsce do
roku 1922 roku oddziaływała bardzo pozytywnie na aktywność i wzrost gospodarczy
państwa. Ludzie zdając sobie sprawę z pogłębiającej się inflacji starali się
nie gromadzić oszczędności w pieniądzu obiegowym i wydawać je na bieżąco, co
przyczyniało się do wzrostu popytu na różnorakie dobra, a tym samym odbudowy
przemysłu i rolnictwa. Dzięki temu powstawały nowe zakłady produkcyjne,
zwiększano zapotrzebowanie na materiały i surowce, co przekładało się na dalszy
rozwój popytu. Początkowe procesy inflacyjne sprzyjały także eksportowi towarów
za granicę - po uwzględnieniu kursu walutowego, ceny krajowe były dużo niższe
niż zagraniczne. Sprzedając, więc za granicą przedsiębiorcy uzyskiwali
inflacyjną premię eksportową. Oprócz tego zmniejszało się zadłużenie w walucie
obcej i rosło zatrudnienie (mimo malejących płac realnych dla pracowników).
Jednakże, inflacja
charakteryzuje się tym, iż bez ścisłej kontroli ma tendencję do samoistnego
powiększania się. Takie zjawisko nazywamy rozkręcaniem się spirali inflacyjnej.
Społeczeństwo unikało transakcji w markach polskich - następował proces tzw.
ucieczki od pieniądza krajowego. Poza tym wraz ze spadkiem wartości marki
polskiej następował również spadek zaufania do tejże waluty. Lokaty i
oszczędności dokonywane były w złocie, biżuterii lub walutach obcych. Istniał,
więc wysoki popyt na waluty obce na krajowym rynku finansowym. Wszystkie te
czynniki w rezultacie prowadziły do przekształcenia się inflacji umiarkowanej w
hiperinflację w 1923 roku. Różnica między tymi dwoma sytuacjami nie obejmuje
jedynie różnicy w wielkości obiegu pieniądza i tempie wzrostu cen, ale przede
wszystkim polega na całkowicie odmiennym wpływie na procesy makroekonomiczne.
Hiperinflacja nie nakręca już koniunktury, ale prowadzi państwo do ruiny
finansowej. W wyniku trudności w uzyskaniu kredytów oraz pogorszenia się
relacji cen krajowych do zagranicznych nastąpił spadek aktywności gospodarczej.
Stale spadały płace realne, które pod koniec 1923 roku były aż o 42% niższe niż
w pierwszej połowie 1921 roku - skutkiem tego było pogorszenie warunków
bytowych rodzin robotniczych. Doprowadziło to do fali strajków – w Krakowie
przeciwko strajkującym użyto siły w wyniku czego 23 osoby poniosły śmierć. Ponadto
likwidacji uległa premia eksportowa, co przyczyniało się do hamowania eksportu
i ograniczenia produkcji. Hiperinflacja spowodowała, że koszty związane z
inflacją znacznie przewyższały związane z nią korzyści. Waluta krajowa była
jedynie oficjalną jednostką monetarną, gdyż w rzeczywistości nie była ona w
stanie pełnić podstawowych funkcji pieniądza jako środka wymiany, miernika
wartości oraz środka płatniczego i tezauryzacji.
Zagrożeniom związanym z
rozprzestrzeniającą się inflacją próbowali przeciwdziałać kolejni ministrowie
skarbu, jednak ich propozycje uzdrowienia skarbu państwa kończyły się
niepowodzeniem. Kiedy w 1923 roku sytuacja stała się krytyczna prezydent
Stanisław Wojciechowski zwołał wszystkich byłych ministrów skarbu, aby
opracować plan działania w celu ustabilizowania sytuacji finansowej. Wspólne
dyskusje nie przyniosły jednak konkretnych rozwiązań. Ostatecznie prezydent
zdecydował się powierzyć misję utworzenia nowego rządu Władysławowi Grabskiemu,
który już wcześniej podejmował się próby uzdrowienia polskiej gospodarki, a
także przedstawił najbardziej radykalny program walki z inflacją oraz
wzmocnienia waluty krajowej. Nowy Prezes Rady Ministrów wygłosił swoje expose
20 grudnia 1923 roku, w którym za priorytetową uznał kwestię opanowania kryzysu
gospodarczego. Miało się to odbywać na trzech płaszczyznach: reformy walutowej,
naprawy skarbu państwa i zmianie struktury bankowej. Powodzenie reform w dużej
mierze zależało od szybkości działania, w związku z czym premier zwrócił się do
Sejmu o udzielenie pełnomocnictw upoważniających do wydawania rozporządzeń z
mocą ustawy w zagadnieniach z nimi związanych. Obawiał się on bowiem, że
wykorzystywanie zwyczajnej, czasochłonnej procedury parlamentarnej może zaważyć
na sukcesie całej koncepcji. Sejm przystał na propozycję Grabskiego, skracając
jednak okres obowiązywania pełnomocnictw z 12 miesięcy do pół roku. Przez ten
czas Prezydent Rzeczypospolitej mógł wydawać dekrety w sprawach związanych z
naprawą skarbu i waluty. Posiadając nadzwyczajne upoważnienia premier rozpoczął
proces reform. Swoje zamiary zakreślił w ustawie z dnia 11 stycznia 1924 roku o
naprawie skarbu państwa i reformie walutowej.
Warunkiem powodzenia
reform było osiągnięcie równowagi budżetowej – permanentny deficyt w budżecie
nakręcał emisję marek polskich, a tym samym inflację. Konieczne było
zwiększenie dochodów budżetowych. Aby to osiągnąć rząd podjął liczne działania,
a jednym z najważniejszych był już wcześniej uchwalony podatek majątkowy,
którym obciążono właścicieli przedsiębiorstw przemysłowych, handlowych,
gospodarstw rolnych, domów itp. o wartości co najmniej 10 000 franków
szwajcarskich. Grabski przewidywał, że po trzech latach wpływy z tego podatku
będą wynosiły około 1 mld franków szwajcarskich. Podatek majątkowy obciążał przede
wszystkim klasy zamożne, chroniąc tym samym interesy grup uboższych. Takie
działanie miało przeciwdziałać narastaniu niezadowolenia ludzi mniej zamożnych,
a tym samym niwelować ryzyko wybuchu strajków. Rząd przyspieszył także, wpłaty
tego podatku i ustalił, że ma obowiązywać przez trzy lata. Jednocześnie
zdecydowano się na skrócenie terminu płatności zwaloryzowanych podatków
bezpośrednich, wprowadzono podatek od nieruchomości i podniesiono stawki
podatku przemysłowego i gruntowego. Aby zmiany te były respektowe podniesiono
znacznie kary za zwłokę. W tym samym czasie premier chciał zredukować wydatki
administracyjne. Zadanie to powierzył Nadzwyczajnemu Komisarzowi
Oszczędnościowemu. Zajmował się on głównie likwidacją części etatów
urzędniczych – w krótkim czasie zwolnił 29 tysięcy urzędników państwowych.
Przeprowadzono także częściową decentralizację – niektóre zadania realizowane
jak dotąd przez administrację centralną zostały przekazane samorządom
terytorialnym. Również wydatki na wojsko zostały znacznie ograniczone –
wywołało to ostry sprzeciw ministra spraw wojskowych, a w efekcie jego dymisję.
Kolejne środki pieniężne Grabski postanowił uzyskać poprzez zlikwidowanie
dotacji na Polskie Koleje Państwowe, które dotychczas pochłaniały 30% budżetu
państwa. Teraz taryfy miały wzrosnąć na do tego stopnia, żeby nie wymagała
żadnych dotacji. Zaplanowano zorganizowanie systemu monopoli fiskalnych (m. in.
spirytusowego, zapałczanego), które traktowano jako zabezpieczenie pożyczek
zagranicznych. O korzyściach z tym związanych może świadczyć fakt, iż w roku
1924 dochód z monopolu tytoniowego stanowił 11,2% wpływów skarbu państwa, a już
w 1926 roku połączone wpływy z monopolu tytoniowego i spirytusowego utrzymywały
się na poziomie 32,9 %.
Zwyciężenie kryzysu nie
mogło polegać jedynie na wyżej wspomnianych zmianach gospodarczych. Powodzenie
reform wymagało przezwyciężenia niechęci społeczeństwa, które wielokrotnie
ucierpiało przez nieudane próby stabilizacji sytuacji. Konieczne było przekonanie
ludzi o powodzeniu reform przeprowadzanych przez premiera Grabskiego. W tym
celu podjęto pełną interwencję giełdową – aby tego dokonać przeznaczono 2,5 mln
dolarów. W styczniu 1924 roku Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa rozpoczęła
sprzedaż dolarów po obniżonym kursie, w pełni pokrywając zapotrzebowanie.
Dzięki temu marka polska po raz pierwszy od wielu miesięcy zaczęła wykazywać
oznaki stabilizacji. Posiadacze dużych ilości dolarów, obawiając się dalszego
spadku jego wartości zaczęli masowo wyprzedawać walutę. W ten sposób PKKP w
dużym stopniu odbudowało swoje zasoby dewizowe, które opiewały na sumę około 30
mln dolarów. Jednocześnie zatrzymano emisję marek polskich. Dzięki tej śmiałej
akcji oraz wcześniejszych działaniach udało się ustabilizować kurs dolara i
zażegnać inflację oraz zdobyć zaufanie społeczne w sprawie przeprowadzanych
reform. Można, więc uznać, że pierwszy etap zmian (reforma skarbowa) zakończyła
się sukcesem.
Kolejnym krokiem do
uzdrowienia sytuacji finansowej miała być reforma walutowa i połączona z nią
zmiana struktury bankowej. Ustalono, że polską jednostką monetarną będzie złoty
zawierający na kształt franka szwajcarskiego 1/32 grama czystego złota. Relacja
marki do złotego została wyznaczona na poziomie 1 zł = 1 800 000 mp, a wartość dolara
wynosiła 5,18 złotego. Otworzenie nowego banku centralnego i emisja nowej
waluty zostały poprzedzone likwidacją Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej. Była
to instytucja, którą zostawiono nam w spadku po Generalnym Gubernatorstwie
Warszawskim z czasów wojny. PKKP była jednym bankiem emisyjnym, ponadto
zależnym od wpływów rządu. Na jej miejsce powstał Bank Polski, który jako
spółka akcyjna oraz niezależna od rządu, posiadała wyłączne prawo emisji znaków
pieniężnych. Zdecydowano się na takie rozwiązanie, gdyż obawiano się nacisków
ze strony rządu do druku pieniędzy na pokrywanie deficytu budżetowego. Otwarcie
miało miejsce 28 kwietnia 1924 roku i było wielkim osiągnięciem. Kapitał
akcyjny Banku Polskiego wynosił 100 mln zł, a aukcje znalazły się w posiadaniu
176 tys. akcjonariuszy
Pod koniec 1924 roku
było już wiadomo, że reformy Grabskiego przyniosły oczekiwane skutki. Rosły
dochody skarbu, spadła stopa utrzymania oraz przeciętny poziom cen,
ustabilizował się kurs walutowy. Ponadto do kraju spłynęły niewielkie pożyczki
zagraniczne, koniunktura uległa poprawie, a w związku z tym spadło bezrobocie,
wzrosły płace realne i polepszyły się warunki życiowe robotników. Mimo tych
początkowych sukcesów, wkrótce nastąpiło pogorszenie sytuacji gospodarczej, w
wyniku której rząd Władysława Grabskiego podał się do dymisji (14 września
1925). Stało się tak, ponieważ ciężar reform ponosili głównie przedsiębiorcy i
ziemiaństwo – wzrost płac realnych pracowników najemnych spowodował zwiększenie
kosztów robocizny. Co więcej obciążenia finansowe oraz wysoki kurs złotego
sprawiły, że koszty produkcji w Polsce są zbyt drogie w porównaniu z rynkami
zagranicznymi. Zahamowało to znacząco eksport i zachęcało do nadmiernego
importu. Produkcja dóbr inwestycyjnych spadła o połowę, a artykułów
konsumpcyjnych niemalże o ¼. Te czynniki oraz spadek cen głównych artykułów
wywozowych (węgiel, cukier), a także klęska nieurodzaju zmusiły rząd do
zaciągnięcia na niekorzystnych warunkach niewielkich pożyczek. Co więcej
sytuację płatniczą Polski znacząco pogorszyła wojna celna z Niemcami z 1925
roku. Sytuacja budżetowa stała się napięta – wydatki przewyższały dochody, a
deficyt rósł. Rząd chcąc poprawić sytuację zdecydował się na dodruk pieniędzy,
przez co Rzeczpospolita znów weszła w okres ponownej inflacji. Pełna efektywność
programu reform Władysława Grabskiego uwidoczniła się dopiero w latach 1926 –
1929.
Pomimo zachwiania się
sukcesów reformy w roku 1925 okres rządów Władysława Grabskiego należy ocenić
bardzo wysoko. Podjął się bowiem reformy skarbowo-walutowej w wyjątkowo
niesprzyjających okolicznościach krajowych i międzynarodowych – należy
podkreślić, że ówczesna hiperinflacja osiągnęła największe w historii polskiej
rozmiary. Co więcej, reforma została przeprowadzona zaledwie w pięć lat po
odzyskaniu niepodległości, co oznacza, że brakowało silnych instytucji
państwowych, sytuacja polityczna była niestabilna, a państwo polskie było
traktowane jako sezonowe przez inne kraje. Reforma została przeprowadzona o
własnych siłach, bez żadnej pomocy zewnątrz, unikając uzależnienia od mocarstw
ościennych. Tym bardziej zaskakuje zakres reformy i jego finalna skuteczność.
Myślę, że najlepszym podsumowaniem będzie cytat słynnego polskiego ekonomisty
profesora Edwarda Taylora – „Reforma walutowa w 1924 roku była wielkim dziełem,
które uratowało Polskę od nieuniknionej katastrofy nie tylko gospodarczej, lecz
i politycznej i pozostawiło niewzruszone, zdrowe podstawy pod rozwój życia
państwowego i ekonomicznego Polski”.