czwartek, 6 listopada 2014

Krajowy Rejestr Sądowy – prawna procedura wpisu

Autor: Magdalena Sobalska

Wpisy do Krajowego Rejestru Sądowego (zwanego dalej KRS) są bardzo istotne dla ustawodawcy, który dane w nim ujawnione objął co do zasady domniemaniem prawdziwości. Z tego też powodu nałożył on również na podmioty podlegające wpisowi do KRS odpowiedni terminy, obowiązki i sankcje za ich niedochowanie.

Krajowy Rejestr Sądowy, zastąpił istniejący poprzednio rejestr handlowy, zaczynając swoją działalność od 1 stycznia 2001 roku na podstawie ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 roku o Krajowym Rejestrze Sądowym – Dz.U.  z 2001 r. Nr 17, poz. 209 z późniejszymi zmianami.
              
Krajowy Rejestr Sądowy składa się z trzech osobnych rejestrów, w których prowadzi się spis (i) przedsiębiorców; (ii) stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej; (iii) dłużników niewypłacalnych.
              
Zgodnie z art. 7 ustawy o KRS do  postępowania o wpis do KRS stosuje się przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej. Uregulowane zostało to w artykułach od 694 z indeksem 1 do 694 z indeksem 9 Kodeksu postępowania cywilnego. Jednakże w kwestiach nieuregulowanych tymi powyższymi przepisami stosuje się także przepisy ogólne o postępowaniu nieprocesowym, a jeszcze dodatkowo w kwestiach, które tam nie zostały uregulowane odpowiednio przepisy o procesie. Również w Kodeksie spółek handlowych znajduje się wiele przepisów dotyczących postępowania o wpis do KRS.
              
Zasadą jest, iż postępowanie rejestrowe wszczyna się na wniosek. W sprawach wskazanych w ustawie można również niekiedy postępowanie wszcząć na wniosek. Wniosek taki składa się na urzędowym formularzu, których wzór został określony w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 21 grudnia 2000 roku w sprawie określenia wzorów urzędowych formularzy wniosku o wpis do KRS oraz sposobu i miejsca ich udostępniania – Dz. U. Nr 118, poz. 1247). Należy również przy składaniu wniosku, bez wezwania uiścić opłatę sądową, a jeżeli wpis podlega ogłoszeniu, również i opłatę za ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

W postępowaniu rejestrowym sąd w ograniczonym tylko zakresie bada sprawę. Głównie zajmuje się tym, czy dołączone do wniosku dokumenty są zgodne pod względem formy i treści z przepisami prawa. Jeśli chodzi o pozostałe kwestie, to sąd zajmuje się nimi jedynie wtedy, gdy ma uzasadnione wątpliwości co do ich prawdziwości.

Rozstrzygnięcia sądu dotyczące wpisu do KRS zapadają w formie postanowienia co do istoty sprawy i stanowi ono podstawę wpisu. Zasadą jest iż te właśnie postanowienia są skuteczne i wykonywalne z chwilą ich wydania. Natomiast postanowienie o wykreślenie podmiotu z rejestru jest skuteczne i wykonalne z chwilą ich uprawomocnienia. Jeżeli sąd wydaje postanowienie, to następnie dane są przekazywane do systemu informacyjnego KRS. Postanowienia o wpis do KRS podlegają zaskarżeniu w drodze apelacji. Istnieją tu jednak pewne zastrzeżenia. Jeżeli orzeczenie w przedmiocie wpisu dokonał referendarz sądowy, orzeczenia te podlegają zaskarżeniu w drodze skargi na referendarza sądowego. Wynika to z przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. Następnie dopiero od orzeczenia sądu wydanego w wyniku rozpoznania skargi przysługują środki zaskarżenia według zasad ogólnych. Jeśli chodzi o skargę kasacyjną to możemy ją stosować od postanowień sądu drugiej instancji w przedmiocie wpisu lub wykreślenia z rejestru.
              
Niestety bardzo często zdarza się, iż informacje zawarte w rejestrze, mimo domniemania o ich prawdziwości, są niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. Stosuje się wtedy odpowiednio sankcje.

Sankcja odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną zamieszczeniem nieprawdziwych informacji w KRS czy też niezgłoszenie ich, nie zawsze jest skuteczna. Stąd pojawiła się instytucja, iż sąd może badać sprawę z urzędu i w razie konieczności stosować skutki przymusu. Sąd rejestrowy wzywa takie osoby w terminie 7 dni do złożenia odpowiednich dokumentów. Jeśli mimo upływu tego terminu dokument nie zostanie złożony, wyznaczany jest kolejny 7-dniowy termin do dokonania czynności. Tutaj jednak ten termin obłożony jest sankcją zastosowania grzywny przewidzianej w Kodeksie postępowania cywilnego. Nie musi być ona jednokrotna. Można ją stosować kilka razy, jednakże nie może ona w jednym postanowieniu przekroczyć kwoty 1000 złotych. Po trzykrotnym nałożeniu grzywny do 1000 złotych, kolejna grzywna nie posiada już górnej granicy kwotowej. Nie można jednak zamienić tej sankcji w postaci grzywny na sankcję aresztu. Następnie jeżeli kara grzywny nadal pozostaje bezskuteczna, sąd rejestrowy, ma możliwość ustanowienia kuratora, który swoim działaniem ma przymusić do dokonania czynności prawnej. Jego zadania zostały określone w artykułach od 28 do 30 ustawy o KRS. Jednym z ciekawszych przykładów jego działań jest to, iż może on złożyć wniosek o ogłoszeniu upadłości, jeżeli istnieją ku temu podstawy. Kuratora ustanawia się najczęściej do 1 roku, ale podlega on odwołaniu z urzędu, jeżeli nie wykonuje on swych obowiązków.

Krajowy Rejestr Sądowy prowadzony jest przez sądy rejonowe i Ministerstwo Sprawiedliwości. Jest on jawny pod względem formalnym. Dzięki nowej usłudze nie jest już konieczne odwiedzanie sądu rejestrowego ani uiszczanie osobnych opłat za wydanie odpisu aktualnego z Krajowego Rejestru Sądowego, gdyż pobrane samodzielnie wydruki komputerowe aktualnych informacji o podmiotach wpisanych do Rejestru mają moc zrównaną z mocą dokumentów wydawanych przez Centralną Informację pod warunkiem, że posiadają cechy umożliwiające ich weryfikację z danymi zawartymi w Rejestrze.

wtorek, 4 listopada 2014

Streszczenie wyroku Trybunału z dnia 6 lipca 1982 r. w sprawach połączonych od 188/80 do 190/80

Autor: Beata Małyszko

Link do tekstu wyroku - http://curia.europa.eu/arrets/TRA-DOC-PL-ARRET-C-0188-1980-200406998-05_01.html

Republika Francuska, Republika Włoska i Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej wniosły trzy skargi o unieważnienie dyrektywy Komisji 80/723/EWG z dnia 25 czerwca 1980 r. dotyczącej przejrzystości stosunków finansowych między państwami członkowskimi a przedsiębiorstwami publicznymi. Po stronie Komisji opowiedziały się Republika Federalna Niemiec i Królestwo Niderlandów, wstępując do sprawy w charakterze interwenientów.

Sporna dyrektywa, uchwalona na podstawie art. 90(3) Traktatu, zobowiązuje państwa członkowskie do utrzymywania do dyspozycji przez okres 5 lat danych dotyczących udostępniania funduszy publicznych przez władze publiczne na rzecz przedsiębiorstw publicznych oraz danych dotyczących rzeczywistego wykorzystania tych funduszy przez te przedsiębiorstwa.

Głównym zarzutem skarżących był brak kompetencji Komisji do wydania takiej dyrektywy. Wskazali oni również, iż przedmiotowa dyrektywa jest przejawem dyskryminacji przedsiębiorstw publicznych oraz narusza zasadę równości w odniesieniu do wyłączeń przewidzianych w dyrektywie. Kolejnym zarzutem jest brak konieczności i naruszenie zasady proporcjonalności, a także naruszenie artykułów 90, 92 oraz 93 Traktatu Ustanawiającego Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Co więcej wskazali, iż dyrektywa stanowi naruszenie postanowień określających zakres stosowania traktatów EWG, EWWiS, EWEA. 

Trybunał odniósł się do każdego z zarzutów z osobna.

1. Skarżący wskazali, iż pierwotne uprawnienia prawodawcze przysługują w całości Radzie, natomiast Komisja posiada jedynie uprawnienia nadzorcze i wykonawcze. Komisja może stanowić prawo jedynie w granicach wyraźnej delegacji uprawnień zawartej w akcie Rady. Ponadto dzielą oni dyrektywy na dwie grupy – jedne są wydawane przez Radę, zawierające przepisy o charakterze generalnym, natomiast drugie mogą być wydawane także przez Komisję w sytuacjach szczególnych zaistniałych w jednym lub kilku państwach. Tym samym skarżący wnioskują, że Komisja nie posiadała kompetencji do wydania spornej dyrektywy, gdyż takie uprawnienie posiada w tym wypadku Rada. 

Trybunał oddalił zarzut, nie podzielając opinii, iż z podziału kompetencji przyjętego w Traktacie wynika, że Komisja nie posiada uprawnień prawotwórczych, a jedynie do wydawania konkretnych dyrektyw. Trybunał powołał się na artykuły 145 oraz 155, które regulują podobnie funkcje Rady i Komisji – obie mają prawo uchwalania dyrektyw, które mają identyczny charakter prawny. 

2. Skarżący podnieśli, iż regulacje wprowadzone dyrektywą nie są konieczne do skutecznego wykonywania nadzoru przez Komisję, gdyż między państwem a przedsiębiorstwami publicznymi istnieje całkowity rozdział prawny na płaszczyźnie finansowej. Wszystkie fundusze publiczne przekazywane przedsiębiorstwom publicznym wynikają z ustawy budżetowej, a także bilansów i rocznych sprawozdań przedsiębiorstw. 

Trybunał oddalił ten zarzut, argumentując, że ze względu na złożoność stosunków finansowych między władzami publicznymi a przedsiębiorstwami publicznymi sprawowanie nadzoru przez Komisję jest znacznie utrudnione. W poszczególnych krajach członkowskich istnieją różne formy, podziały i gałęzie przedsiębiorstw publicznych, a więc stosunki między nimi także są zróżnicowane oraz złożone, przez co są trudne do skontrolowania. Nadto Trybunał wskazał, iż te stosunki finansowe ze względu na swą doniosłość muszą być jak najbardziej przejrzyste. 

3. Skarżący podnieśli, iż ze względu na postanowienia dyrektywy przedsiębiorstwa publiczne znajdują się w mniej korzystnej sytuacji niż przedsiębiorstwa prywatne, których postanowienia dyrektywy nie dotyczą. 

Trybunał oddalił ten zarzut, argumentując, iż władza publiczna realizując cele w interesie ogólnym mogą oddziaływać na decyzje przedsiębiorstw publicznych, powodując powstanie między nimi szczególnego rodzaju stosunków finansowych, które nie występują pomiędzy władzami publicznymi przedsiębiorstwami prywatnymi. Z tego względu te podmioty nie mogą być traktowane w taki sam sposób.

4. Skarżący wskazali, iż przepisy dyrektywy uzupełniają bez podstawy prawnej postanowienia Traktatu Rzymskiego, definiując pojęcie przedsiębiorstwa publicznego i określając zakres pojęcia pomoc państwa.

Trybunał oddalił ten zarzut, argumentując, iż przepisy dyrektywy nie wprowadzają żadnych nowych definicji, a jedynie uściślają jakie sytuacje i podmioty będą spełniać kryteria do zastosowania spornej dyrektywy.

5. Skarżący podnieśli, iż definicja przedsiębiorstwa publicznego znajdująca się w dyrektywie, będąc zbyt ogólną, ma także zastosowanie do przedsiębiorstw publicznych podlegającym postanowieniom traktatów EWWiS oraz EWEA, co jest niezgodne z zasadą, iż akt prawa wtórnego nie może regulować materii, która jest objęta postanowieniami innych traktatów.

Trybunał oddalił ten zarzut, argumentując, iż traktat EWEA nie zawiera postanowień w zakresie pomocy państwa. Ponadto z art. 232 traktatu EWG jasno wynika, iż sporna dyrektywa nie może mieć zastosowania do stosunków z przedsiębiorcami, których obejmują regulacje zawarte w traktacie EWWiS.

6. Skarżący wskazali, że wyłączenia pewnych przedsiębiorstw publicznych z zakresu zastosowania dyrektywy są przejawem nieuzasadnionej dyskryminacji.

Trybunał oddalił ten zarzut, argumentując, iż uwzględnienie tego zarzutu prędzej mogłoby prowadzić do rozszerzenia zakresu stosowania dyrektywy, a nie jej unieważnienia. Co więcej, Trybunał stwierdził, iż dyrektywa wskazuje jasne i obiektywne kryteria, uzasadniające wyłączenie pewnych przedsiębiorstw publicznych z zakresu stosowania dyrektywy.

W związku z powyższym Trybunał postanowił oddalić wszystkie trzy skargi.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Podarunek ślubny i pierścionek zaręczynowy – charakter prawny ewentualnego zwrotu

Autor: Joanna Janiak

Zaręczyny od zarania dziejów są ważnym i koniecznym etapem każdego związku w drodze do małżeństwa. I chociaż w samej istocie tej instytucji nic nie zmienia się od lat, nie można tego samego powiedzieć o prawnych regulacjach zaręczyn. Poprzez zmianę obyczajowości i nastawienia społeczeństwa do spraw pierwszoplanowych w naszym życiu, aktualnie zaręczyny nie są tak istotne i uroczyste jak dawniej. Mimo to, pytanie o to kto poniesie koszt zakupu pierścionka, wartościowych podarunków oraz poczynionych już wydatków związanych z organizacją przyjęcia ślubnego, zadaje sobie każdy kto zmuszony jest zmierzyć się z sytuacją zerwania zaręczyn. Zdradzona czy opuszczona kobieta chcę zemścić się na niezdecydowanym partnerze i postanawia za wszelką cenę nie oddawać prezentów, natomiast porzucony mężczyzna stawia sobie za punkt honoru odzyskać wszystko co darował, a w szczególności symbol jego miłości – pierścionek zaręczynowy. Rozwiązania sytuacji z pewnością nie ułatwia brak regulacji zaręczyn w polskim prawie.

Pierwsze wzmianki o zaręczynach pojawiają się już w Biblii. W prawie rzymskim z zerwaniem zaręczyn, które nazywano ofertą i przyrzeczeniem małżeństwa, wiązał się obowiązek uiszczenia kary majątkowej. W swojej długiej historii zaręczyny były powiązane m.in. z odszkodowaniem, zadatkiem zaręczynowym oraz karą umowną. Dawniej był to bardzo sformalizowany i niekiedy istotniejszy etap związku niż same zaślubiny. Współcześnie jest to przypieczętowanie relacji i moment od którego para podejmuje pierwsze kroki organizacji przyjęcia weselnego.

Ostatnim polskim aktem prawnym, który zawierał regulację dotyczące zaręczyn był dekret z dnia 25 września 1945 Prawo małżeńskie (Dz.U. z 1945 r. nr 48 poz. 270). Na mocy tego aktu zaręczyny były formalną umową, unormowaną jednoznacznie. Najważniejsze regulacje, zamieszczone w art. od 1 do 3, przedstawiały się następująco:

 „Art. 1. § 1. Nie można wnieść powództwa o zawarcie małżeństwa z tytułu zaręczyn.
 § 2. Zastrzeżenie odszkodowania umownego lub jakiejkolwiek korzyści na przypadek odstąpienia od zaręczyn jest nieważne.
Art. 2. Kto bez słusznych powodów odstępuje od zaręczyn albo daje drugiemu słuszny powód do odstąpienia, odpowiada wobec niego, jego rodziców lub osób, działających zamiast rodziców, za poniesione przez nich straty, spowodowane uzasadnionymi przygotowaniami do zawarcia małżeństwa.
Art. 3. § 1. Jeżeli małżeństwo nie dochodzi do skutku, można żądać od narzeczonego lub jego spadkobierców zwrotu podarków zaręczynowych.”


Ponad to powyższy akt normował także przedawnienie dla roszczeń o zwrot podarków, które licząc od dnia ustania lub zerwania zaręczyn, następowało z upływem roku. Co ciekawe na spadkobierców uprawnionego narzeczonego przechodziły roszczenia, jeżeli właściwe powództwo zostało wszczęte jeszcze przez niego samego. W wyniku wejścia w życie Kodeksu rodzinnego z 1950 r. (Dz.U. z 1950 r. nr 34 poz. 308) powyższy dekret został uchylony, a razem z nim jedyne i ostatnie regulacje polskiego ustawodawcy dotyczące zaręczyn. Niezależnie od formy przyrzeczenia zawarcia małżeństwa, współcześnie nie wywołuje ono żadnych skutków w płaszczyźnie prawa rodzinnego.

Zakwalifikowanie umowy zawarcia zaręczyn i jej skutków prawnych powoduje wiele trudności. Na mocy art. 353 § 1 Kodeksu cywilnego (tekst jedn. Dz. U. z 2014 r. poz. 121 ze zm., dalej „k.c.”) tj. zasady swobody umów, zawarcie takiej umowy jest dopuszczalne na zasadach ogólnych. Wobec tego zaręczyny mogą opierać się na regulacjach prawa cywilnego, bowiem nie są niczym innym jak umową zawartą między stronami. Brak unormowań w zakresie zawarcia i zerwania zaręczyn pozwala na stosowanie w drodze analogii pewnych rozwiązań pozwalających na regulację aspektu materialnego zaręczyn, a raczej ich zerwania. W doktrynie przyjmowane są różne koncepcje kwalifikowania zaręczyn do konkretnej umowy oraz rozwiązania kłopotliwej sytuacji wzajemnych rozliczeń byłych partnerów.

Według jednej z ciekawszych koncepcji konstrukcja zaręczyn odpowiada umowie przedwstępnej unormowanej w art. 389 k.c., której treścią jest zobowiązanie się do zawarcia oznaczonej umowy. Obie strony zobowiązują się bowiem do złożenia w przyszłości określonego oświadczenia woli oraz do podjęcia innych czynności niezbędnych do zawarcia przyrzeczonej umowy. W związku z tym, iż nie ma nałożonej formy zawarcia umowy przedwstępnej oraz terminu w którym ma dojść do zawarcia umowy przyrzeczonej koncepcja ta jest trafna. Problemem przyjęcia jej w polskiej kulturze prawnej jest pojmowanie przez ustawodawcę w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym ustawie z dnia 25 lutego 1964 r. (tekst jedn. Dz. U. z 2012 r., poz.788 ze zm., dalej „k.r.o”). małżeństwa nie jako umowy, a jako zdarzenie prawne szczególnego rodzaju. Ponadto skutkiem mocniejszym umowy przedwstępnej jest możliwość dochodzenia zawarcia umowy przyrzeczonej przed sądem, co w kontekście zaręczyn nie jest możliwe, bowiem w tym przypadku sąd m.in. nie wykona za stronę przyrzeczonego zobowiązania. Byłoby to sprzeczne z swobodą zawarcia związku małżeńskiego przewidzianą w k.r.o. Natomiast odnosząc się do skutku słabszego umowy przedwstępnej, żądanie odszkodowania byłoby niezgodne z zasadami współżycia społecznego, ponieważ zaręczyny rodzą skutki głownie w sferze stosunków osobistych a nie majątkowych. Wobec powyższego, słuszniejszą koncepcją jest zakwalifikowanie zaręczyn jako swego rodzaju umowę nienazwaną, z elementami zobowiązania naturalnego, ponieważ wierzyciel nie może dochodzić spełnienia świadczenia umowy w trybie sądowym.

Jednym z najprostszych sposobów na odzyskanie podarunków i pierścionka jest potraktowanie ich jako darowizny. Jeżeli to osoba obdarowywania doprowadziła do zerwania zaręczyn, możemy mówić o rażącej niewdzięczności obdarowanego względem darczyńcy, która na mocy art. 898 k.c. jest przesłanką do odwołania darowizny. W tej sytuacji art. 902 k.c. powinien nie mieć zastosowania, bowiem być na gruncie naszych norm obyczajowych i moralnych oddanie pierścionka przez narzeczoną wydaję się obowiązkiem wynikającym z zasad współżycia społecznego.

Jeżeli nie jesteśmy przekonani do powyższego sposobu odzyskania drogocennych podarunków można skorzystać także z instytucji unormowanej w art. 410 k.c.– zwrotu świadczenia nienależnego. W wyniku zerwania zaręczyn należy uznać, iż podstawa świadczenia odpadła bądź cel świadczenia nie został osiągnięty, czyli spełnione zostały ustawowe przesłanki umożliwiające wystąpienie z tym roszczeniem. Jeżeli podarunek został umyślnie zniszczony lub porzucony można rościć o zasądzenie jego równowartości. Należy pamiętać jednak o zasadzie, zgodnie z którą nie można żądać zwrotu świadczenia, jeżeli spełnienie świadczenia czyni zadość zasadom współżycia społecznego.

Za wyrządzoną szkodę, której możliwość naprawienia wynika z ogólnych zasad prawa, można uznać wydatki poniesione na przygotowanie przyjęcia ślubnego. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego, wydanego na bazie dekretu prawo małżeńskie z 25 września 1945 „lekkomyślne spowodowanie kosztów niedoszłego ostatecznie do skutku przyjęcia weselnego stanowi podstawę żądania stosownego odszkodowania od osoby zrywającej przyrzeczenie małżeństwa” (orzeczenie SN z 15 lipca 1953 r., II C 687/53). Pomimo uchylenia dekretu powyższe orzeczenie jest nadal aktualne, a oszukani mężczyźni przywołują je jako uzasadnienie swoich roszczeń.

Wielokrotnie spotykamy się z obdarowywaniem mieszkaniem zaręczonych partnerów przez rodziców jednego z nich. W sytuacji zerwania zaręczyn trudno nazwać zachowanie zrywającego jako rażącą niewdzięczność w stosunku do samych darczyńców, ponieważ motywy takiej decyzji najczęściej kształtują się na poziomie relacji samych zaręczonych. W doktrynie przyjęto jednak pogląd, iż odwołanie darowizny może jednakże uzasadniać także niewłaściwe zachowanie się obdarowanego wobec osoby bliskiej darczyńcy czyli w tym wypadku zranionego partnera. Ponadto w doktrynie powszechnie przyjętym przekonaniem jest także, iż „o istnieniu lub nieistnieniu podstaw do odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności decydują w każdym wypadku konkretne okoliczności, rozważane na tle zwyczajów panujących w określonym środowisku społecznym”. (Komentarz do kodeksu cywilnego. Dmowski Stanisław, Sychowicz Marek, Ciepła Helena, Kołakowski Krzysztof, Wiśniewski Tadeusz, Żuławska Czesława, Gudowski Jacek, Bieniek Gerard).

W praktyce sądy przede wszystkim badają z kogo winy doszło do zerwania zaręczyn. Jeżeli to mężczyzna obdarowywał kobietę i to z jego winy doszło do zerwania zaręczyn, na pewno nie można mówić o niewdzięczności obdarowanego czy odszkodowaniu za poniesione przez niego koszty. Jednak równie często zdarza się, że do zerwania doprowadza strona obdarowana pierścionkiem – czyli kobieta. Wiele osób jest nieświadomych konsekwencji prawnych i finansowych związanych z zaręczynami, a podejmowane przez nich decyzje motywowane są emocjami i uczuciami. Wobec powyższego należy pamiętać o powadze i znaczeniu takiej instytucji oraz skutkami które wywołuje. 

niedziela, 2 listopada 2014

Rola mediatora w postępowaniu na gruncie polskiego ustawodawstwa

Autor: Natalia Jastrzębowska

Głównym powodem, który zadecydował o tym, by uchwalić najpierw ogólne zasady mediacyjne w Kodeksie postępowania cywilnego, a następnie procedury mediacyjne były pozytywne przykłady z państw Europy Zachodniej, czy też USA. Mediacja należy do tzw. alternatywnych metod rozstrzygania sporów (alternative dispute resolution – ADR). Zgodnie z  art. 183[1] § 1 KPC „mediacja jest dobrowolna”. Analizując treść przepisów Kodeksu postępowania cywilnego dotyczących mediacji dostrzec można, że w dużym stopniu odznacza się elastycznością. Brak jest bowiem szczegółowej regulacji samego przebiegu mediacji. W tym zakresie zarówno strony, jak i mediator mają pełną elastyczność w kształtowaniu jej biegu. Jednak samo zainicjowanie mediacji oraz jej moment końcowy zostały unormowane i odznaczają się pewnym formalizmem. Forma umowy o mediację nie została przez ustawodawcę sprecyzowana. Przepis art. 183[1] § 3 KPC wskazuje jednak, iż „w umowie o mediację strony określają w szczególności przedmiot mediacji, osobę mediatora albo sposób wyboru mediatora”.

Mediacja jest procesem, w którym strony wypracowują kompromis stanowiący ugodę. Umowę o mediację zawierają dwa podmioty, będące stronami sporu. Zobowiązują się one podjąć mediację co do całości lub części sporu. Nad całością natomiast czuwa neutralna osoba trzecia - mediator, który pomaga w dojściu do porozumienia.

Mediator to osoba, której zadaniem jest doprowadzenie do polubownego rozwiązania sporu toczącego się między stronami poprzez zawarcie ugody. Musi być zatem profesjonalnie przygotowany. W wielu europejskich państwach kwalifikacje mediatora uzyskuje się po odbyciu specjalistycznych szkoleń teoretycznych i określonych praktyk. Często od osób takich wymaga się, oprócz praktycznego doświadczenia w prawie, także dobrej znajomości i biegłości w psychiatrii, psychologii, naukach społecznych i wielu innych naukach związanych z małżeństwem, rodziną i stosunkami międzyludzkimi. Mediator powinien bezwzględnie stosować się do etycznych standardów, wykazywać się ponadprzeciętną cierpliwością, uprzejmością i nieskazitelnym charakterem.

W Polsce jedynym, wymienionym w Kodeksie postępowania cywilnego w art. 183[2] § 1, wymogiem wobec kandydatów na mediatorów jest posiadanie zdolności do czynności prawnych, a także korzystanie w pełni z praw publicznych. W literaturze zwrócono uwagę, że to na sądzie kierującym sprawę do mediacji ciąży obowiązek sprawdzenia, czy osoba mediatora spełnia wymagania o charakterze podmiotowym, w szczególności, czy nie została prawomocnie pozbawiona praw publicznych. Niewątpliwie jednak mediatorzy powinni posiadać stosowną wiedzę dotyczącą dziedzin, których dotyczą poszczególne mediacje. Inaczej bowiem nie będą mogli zdobyć zaufania stron sporu.

Na gruncie obowiązujących przepisów nie ma jednolitości w kwestii kwalifikacji podmiotowych mediatorów. Odmiennie bowiem traktuje się kwestię kwalifikacji wymaganych od mediatorów w sprawach cywilnych, w sprawach karnych oraz mediatorów w postępowaniach w sprawach nieletnich. Przy kwalifikacjach podmiotowych mediatorów w sprawach karnych należy odnieść się do rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 13.6.2003 r. w sprawie postępowania mediacyjnego w sprawach karnych. Z rozporządzenia tego wynika, iż mediacja w sprawach karnych może być prowadzona przez osobę, która m.in. posiada obywatelstwo polskie, korzysta z pełni praw cywilnych i obywatelskich, a także nie była karana za przestępstwo umyślne. Kontrowersyjny jest fakt odmiennego uregulowania kwalifikacji podmiotowych mediatorów w sprawach karnych i sprawach cywilnych. W szczególności, dlaczego mediatorzy w sprawach cywilnych mogą być skazani za przestępstwo umyślne, podczas gdy wymóg niekaralności stawiany jest mediatorom w sprawach karnych. Jeszcze inaczej uregulowano kwestię odnoszącą się do kwalifikacji podmiotowych mediatorów w postępowaniu w sprawach nieletnich. Tutaj, w świetle rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie postępowania mediacyjnego w sprawach nieletnich z 18.5.2001 r., mediację może prowadzić osoba, która m.in. korzysta z pełni praw cywilnych i publicznych.

Również w doktrynie dostrzega się znaczącą rozbieżność stanowisk w zakresie kwalifikacji mediatorów. Część doktryny opowiada się bowiem za wykształceniem  prawniczym i szeroką wiedzą z dziedziny psychologii, inni natomiast uważają, iż najlepszymi mediatorami mogą być tylko ci, którzy często angażują się społecznie i  posiadają duże doświadczenie życiowe.. Optymalnym rozwiązaniem jest, gdy mediator posiada doskonałą znajomość zagadnień  dotyczących alternatywnych metod rozstrzygania sporów - ADR oraz doświadczenie z tej dziedziny, jak również jest wybitnym specjalistą w zakresie mediacji. Osoba musi kierować się zasadami sprawiedliwości i sugestiami stron. Co najważniejsze, musi pozostawać bezstronna. Jak podkreśla Brukselskie centrum Mediacji, mediator ma za zadanie działać z „nieskazitelną bezstronnością”. Wyżej wspomniana instytucja stawia mediatorom także wysokie, profesjonalne standardy etyczne.

Reasumując, należy dokonywać wszelkich starań, być zapewnić mediację, która będzie skoordynowana z zasadami wymiaru sprawiedliwości. Mediator powinien wykonywać powierzone mu zadania z poszanowaniem porządku prawnego, z poszanowaniem wolności ludzkiej. Aby dobrze sprawował swoją funkcję musi wykazywać się niezależnością, neutralnością i bezstronnością. Dochowywać powinien także tajemnicy odnoście informacji, które powziął w trakcie procesu. Pożądane jest zapewnienie wykwalifikowanych mediatorów po to, by mediacja była skoordynowana z zadaniami wymiaru sprawiedliwości. Mediator pełni swoje zadania z poszanowaniem ustaw, a także wolności ludzkiej niezależnie od płci, rasy, wieku, pochodzenia, wiary, politycznych przekonań, dokonanych czynów lub innych uwarunkowań. Ma pomagać stronom w wypracowaniu kompromisu i ugodowemu załatwieniu sprawy. By mógł tego dokonać strony powinny darzyć go zaufaniem, które mediator może uzyskać wyłącznie będąc osobą doświadczoną, wykwalifikowaną oraz pozbawioną jakichkolwiek uprzedzeń. Nie powinien narzucać swojego systemu wartości i swoich poglądów. Od jego osoby zależy bowiem sukces mediacji. Jedną z jego ważniejszych cech ma być umiejętność słuchania. Z wyżej wspomnianych polskich przepisów wnioskować można, iż w Polsce, zgodnie z polskim porządkiem prawnym, mediatorem może zostać każdy. Najwięcej zatem zależy od samej osobowości.